poniedziałek

Na Lipę

Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie! 
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie, 
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie 
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie. 
Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają, 
Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają. 
Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły 
Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły. 
A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie, 
Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie. 
Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie 
Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz